Jedziemy na Sycylię
Serwis dla niewybrednych maniaków podróży :)
Menu
Sycylia - dokąd?
Szukaj w serwisie
Logowanie
Rejestracja
Sycylia na facebooku...
Sycylia aktywnie
Sycylia gdzie spać
Samochód, transfer
Szkoły językowe
Reklama
Wizyty od 1.01.2014
Razem:
123
Krajów
O Sycylii
Sycylia (La Sicilia) to największa (25.708 km2) wyspa Morza Śródziemnego, a jednocześnie największy z dwudziestu regionów Włoch. Jest regionem autonomicznym, posiada własny parlament regionalny. Sycylia dzieli się na 9 prowincji: Agrigento, Caltanissetta, Catania, Enna, Messina, Palermo, Ragusa, Siracusa i Trapani.
Sycylia jest wyspą wyżynną i górzystą, a niziny zajmują niewielki jej procent. Na wschodzie wyspy góruje największy czynny wulkan Europy - Etna. Do regionu Sycylii zaliczają się także archipelagi wysp - Egady, Wyspy Eolskie, Wyspy Pelagijskie (z Lampeduzą) oraz wyspy Pantelleria i Ustica.
Stolicą Sycylii jest Palermo (700 tys. mieszkańców). Drugie pod względem wielkości miasto to Catania.
- Odsłony: 4212
Skojarzenia...
Jak boli, że dla większości pierwszym skojarzeniem ze słowem Sycylia jest - mafia... Skojarzenie w zasadzie słuszne, ale jakże bolesne i niesprawiedliwe.
Słuszne, bo nie da się zaprzeczyć, że mafia jak pajęczyna oplata tę ziemię i plącze losy ludzi. Niesprawiedliwe, bo prócz tego wrzodu ma Sycylia tyle rzeczy pięknych, ważnych i wartych skojarzenia. Niesprawiedliwe, bo to tak, jakbyśmy patrząc na chorego człowieka nie zauważali w nim nic poza jego chorobą...
I jeszcze ten rozbawiony, porozumiewawczy ton, kiedy ktoś stwierdza - "a, Sycylia, wiem - mafia!" Mówiący słyszy melodię z Ojca chrzestnego i wsłuchuje się w filmowy romantyzm i elegancję amerykańskich bossów. A Sycylijczyk widzi, słyszy i czuje całkiem co innego. I nie dość, że mafia boli wystarczająco, to jeszcze jakże bolą takie słowa, takie skojarzenia...
- Odsłony: 14519
Sycylijczycy
Dzisiejszy mieszkaniec Sycylii, siciliano, to potomek dwutysięcznego mieszania się kultur. Dawni władcy tej ziemi- Grecy, Kartagińczycy, Rzymianie, Arabowie, Bizantyjczycy, Normanowie i Hiszpanie - wszyscy oni pozostawili coś w spadku Sycylii i jej mieszkańcom. To sprawiło, że cechy narodowe dzisiejszych Sycylijczyków mogą się wydawać sprzeczne i niezrozumiałe.
Są oni jednocześnie ostrożni i powściągliwi, a zarazem ogromnie serdeczni i gościnni. Nie narzucają się z pomocą, ale kiedy mogą pomóc - dają z siebie wszystko. Potrafią być burkliwi i jakby mało przystępni, ale nie dajcie się zmylić pozorom - kiedy trzeba - można na nich polegać.
Obserwując mieszkańców Sycylii niejednokrotnie stwierdzamy, że obowiązuje tu odmienna hierarchia wartości. To co dla nas jest proste, dla nich bywa niesłychanie skomplikowane i nie do pojęcia, a to co dla nas niepojęte, dla nich jest proste i nie wymaga objaśnień. Najlepiej, jeśli zaakceptujemy ich odrębność i postaramy się nie oceniać ich postępowania naszymi kryteriami. "Il mondo è bello perché è vario" (świat jest piękny bo jest urozmaicony), mawiają Włosi, i warto tak właśnie patrzeć na to wszystko, co nas różni.
- Odsłony: 32198
Sycylijczycy i ich wulkany...
Jak wiemy, na Sycylii znajdują się wulkany, a na ich zboczach mieszkają ludzie. Choć te wulkany czasem wybuchają, ludzie ci (często) nie uciekają, nie szukają spokojniejszego miejsca do życia a do tego są ze swoich wulkanów dumni, podziwiają je... Często słyszę wypowiedzi typu: jak oni mogą tak nie cenić życia, dlaczego są tacy nierozsądni...? A o takich przybyszach jak ja, zafascynowanych potęgą wulkanów, zaglądających do kraterów, chcących je poznać wielu mówi jak mój syn: mamo, a nie możesz pojechać tam, gdzie nic się nie trzęsie i nic nie wybucha? (po czym wsiada na rower (bez kasku) i wyjeżdża między samochody wielkiego miasta...)
Imponuje mi sycylijska pokora wobec sił przyrody. Myślę, że my, ludzie z bezpiecznego kraju, gdzie nie grozi nam trzęsienie ziemi, nie ma wulkanów a jakieś klęski żywiołowe zdarzają się rzadko staliśmy się zbyt pewni siebie i trochę tej pokory by się nam przydało. Wydaje nam się, że jesteśmy w stanie pokonać wszelkie zagrożenia, zadbać o nasze bezpieczeństwo i nie potrafimy zaakceptować myśli, że jesteśmy tylko małymi punkcikami wobec potęgi natury, a jednocześnie wsiadamy w samochód i wyjeżdżamy na ulice, nie wiedząc, czy uda nam się wrócić do domu.
Tak, wulkany są groźne ale kto przestrzega zasad ogranicza zagrożenie do minimum. Nie w stu procentach, bo w stu procentach nigdzie nie jesteśmy bezpieczni. Może policzmy, ile ludzi zginęło przez 100 lat w wyniku wybuchu Etny czy Stromboli, a ile zginęło na drogach... Po ostatnim wybuchu Stromboli przeczytałam mądrą wypowiedź mieszkańca tej wyspy: trzeba podchodzić do wulkanu z szacunkiem, to i on będzie traktował nas z szacunkiem. Oczywiście, należy to rozumieć w przenośni - chodzi o to, żeby zachowywać się rozsądnie, respektować zalecenia, nie ryzykować niepotrzebnie. W ostatnim wybuchu zginęła jedna osoba, zginęła, uciekając, najprawdopodobniej w wyniku upadku na skały. Oczywiście, szczęście (jeśli tak można powiedzieć) że wybuch ten nie nastąpił kilka godzin później, kiedy w okolicy krateru znajdowałoby się kilkaset osób, wtedy ofiar musiałoby być dużo, dużo więcej. Tak silny wybuch Stromboli zdarza się nie częściej niż parę razy na sto lat, jest to z reguły najbardziej przewidywalny wulkan na Sycylii... Do nas należy wybór, czy zaryzykujemy taką wycieczkę na wulkan, czy wolimy nie. Jednak już chyba decyzja o locie samolotem jest, według mnie, większym ryzykiem...
Ludzie, którzy mieszkają na zboczach wulkanu znają jego narowy, wiedzą, jak się zachować, przystosowują się do trudności a jednocześnie czują się wybrańcami mogąc obcować z potęgą i pięknem natury. Ja ich za to podziwiam.
- Odsłony: 947
O bezpieczeństwie
Co pewien czas dostaję od Was pytania na temat bezpieczeństwa na Sycylii. Niektórzy piszą wręcz: jak to jest, bo KAŻDY WIE, że na Sycylii nie jest bezpiecznie... Uśmiecham się wtedy, bo przypominam sobie, jak jechałam tam po raz pierwszy: kupiłam sobie kamizelkę z wieloma kieszeniami, a żeby było jeszcze bezpieczniej doszyłam kilka wewnętrznych zapinanych na suwak... Schowałam tam pieniądze, dokumenty, a plecak nosiłam na piersi. I tak ... przez jakieś półtora dnia... Potem kamizelka poszła w kąt, plecak na plecy, a portmonetka wylądowała w plecaku. Nie chodzi o to, że radzę Wam tak właśnie postępować, bo to kuszenie losu, które i w Warszawie może się źle skończyć. Ale właśnie tak: wszędzie, a nie tylko tam!
Na Sycylii jest tak samo bezpiecznie jak u nas, i tak samo niebezpiecznie. Można mieć szczęście i pecha. Można trafić na złodzieja czy nieuczciwego człowieka i tu i tam. Oczywiście, bywają - i tu i tam - bardziej niebezpieczne zakątki, gdzie lepiej się nie zapuszczać. Ale człowiek rozsądny zwyczajnie zwiedzający miasto czy okolicę jest zwyczajnie bezpieczny.
- Odsłony: 3404
O bezpieczeństwie... a imigranci?
Co prawda, tu powinnam pisać o Sycylijczykach, ale ponieważ zalewacie mnie pytaniami na temat bezpieczeństwa na Sycylii z punktu widzenia problemu z imigrantami, postanowiłam również na ten temat tutaj odpowiedzieć. Niektórzy z Was wyobrażają sobie, że po Sycylii grasują bandy imigrantów, zagrażające bezpieczeństwu tak tambylców jak i turystów. Chciałabym Was uspokoić, to tak nie wygląda jak czasami można by sobie wyobrazić po alarmujących doniesieniach z mediów.
- Odsłony: 22816
Imigranci, bezpieczeństwo na Sycylii, cd
Wciąż dostaję od Was pytania na temat bezpieczeństwa w kontekście sprawy imigrantów. Pisałam już na ten temat wiosną zeszłego roku, potem jesienią, po moich pobytach na Sycylii, teraz po 2 tygodniowym pobycie tam w czerwcu 2016 mogę powiedzieć nadal to samo co wtedy:
- Odsłony: 4440
Prehistoria Sycylii
Poniższy artykuł pochodzi ze strony Interaktywny Przewodnik po antycznych miastach Sycylii, będącej częścią pracy magisterskiej pani Magdaleny Pietrzakowskiej:
"Prehistoria Sycylii to bardzo długi okres czasu, którego początkiem jest pojawienie się pierwszych ludzi na wyspie, aż do czasu gdy Grecy wprowadzili pismo. Moment pojawienia się pierwszych ludów na Sycylii jest przedmiotem stałej dyskusji wśród archeologów.
Miliony lat temu nastąpiło odłączenie wyspy od kontynentu, dlatego więc pierwsi osadnicy musieli dotrzeć na wyspę drogą morską. Zajmowali się zbieractwem, a pokarm składający się z roślin, kłączy i mięczaków uzupełniali mięsem upolowanych zwierząt, które przedstawiali na rysunkach naskalnych. Dowodem na istnienie tego osadnictwa są do dziś zachowane głębokie jaskinie i groty, znaleziska z których archeolodzy wnioskują jak ludzie żyli na Sycylii w czasach starożytnych. Na ścianach w grotach Levanzo (Grotta del Genovese) i w grotach Addury, które reprezentują sztukę epoki paleolitycznej z późnego okresu epoki lodowcowej (12 tys. lat p.n.e.), można zobaczyć malowidła przedstawiające zwierzęta tj.: słonie, jelenie i żubry.
Pierwsze ludy neolityczne pojawiły się na wyspie 2 tys. lat p.n.e. Byli to:
Sykanowie (2.000 – 1600 r.p.n.e.),
Sykulowie (1.200 r.p.n.e.)
Elymianie (1.100 r.p.n.e.)"
Aby dowiedzieć się więcej zapraszam do Interaktywnego Przewodnika
- Odsłony: 1410
Sycylijczyk - studium przypadku według Natalii
"Jest tajemniczy, leniwy, słabo wykształcony, przywiązany do swojego miasta, pije dużo kawy, jeździ ryczącym, starym skuterem lub – o zgrozo – na ośle, głośno mówi i energicznie gestykuluje. Podczas sjesty zawsze praktykuje „dolce far niente”, mieszka z mammą do 40-tki i najważniejsze – jest niebezpiecznym „mafioso”. Oto stereotypowy Sycylijczyk. A jak wygląda rzeczywistość?"
- tak zaczyna się bardzo ciekawy a czasami zabawny artykuł Natalii w blogu Italia by Natalia. Radzę, przeczytajcie! Oto link do artykułu.
- Odsłony: 3417
Sycylijczycy a własność publiczna
Odwiedzając Sycylię stajemy czasami przed trudnymi do zrozumienia i zaakceptowania sytuacjami. O tym, że będąc potomkami wielu różnych nacji, kultur i moralności bywają nieprzewidywalni, już mówiłam tutaj. Dziś chciałabym poruszyć temat trudny i będący czasem przyczyną niechęci niektórych osób do odwiedzenia Sycylii: kwestię czystości, porządku, zaniedbania.
Słyszę czasami przykre uwagi, typu: brudasy... Wedlug mnie Sycylijczycy nie zasługują na takie określenie. Osoby, które tak mówią mają na uwadze to, co widać na ulicach, na przedmieściach. To fakt, śmieci rzucane na ulicę, zapuszczone kamienice robią przykre wrażenie. Ale z drugiej strony - przejedźcie się autobusem - nie poczujecie znajomych u nas zapachów, mimo panujących tam upałów. Jeśli macie możliwość, zajrzyjcie do prywatnych domów - zobaczycie, że jest tam zawsze czysto. Często przechodząc ulicą można zobaczyć jak pani domu sprząta, dopieszcza schody, teren przed swoim domem, balkon. A więc na czym to polega?
Według mnie problem jest głęboko historyczny. Sycylijczycy przez wieki nauczyli się, że ten kto rządzi jest wrogiem, którego należy słuchać, żeby nie mieć problemów, ale nie należy przesadzać z posłuszeństwem. To co nie jest własnością prywatną należało z reguły do najeźdźcy, a więc było obce. Nie chcę wnikać w poczucie odrębności Sycylijczyków w dzisiejszych czasach, ale wielu z nich nadal ma to poczucie, że to co publiczne należy do władzy zewnętrznej, a więc nie należy o to dbać, gdyż byłoby to poparciem tej władzy. A że oprócz władzy zewnętrznej oni mają również wewnętrznego wroga w postaci mafii, więc tym bardziej wszystko co publiczne staje się im obce. Jest to często jedyny sposób na wyrażenie dezaprobaty dla działania tych, co rządzą oficjalnie i nieoficjalnie.
Stąd własne mieszkanie, dom, ogród jest dopieszczony, czyściutki i pachnący, a ulica, plac - nie należy już do mnie, więc niech się nim władza zajmie. Ja takie podejście do własności publicznej pamiętam z mojej młodości, kiedy było wręcz w dobrym tonie tę własność publiczną lekceważyć...
- Odsłony: 5929
Siciliano...
Oto niesamowicie trafna definicja terminu: "siciliano", autor Lucio Dalla, Sycylijczyk sercem (rodem z Bolonii).
Siciliano (Lucio Dalla)
La lava in fiamme scende la collina
mi lavo i piedi, è domenica mattina
il sole picchia in testa come un assassino
la piazza è in festa, la festa del patrono
il mare scuote il letto, è un collare intorno al collo
satelliti nell’aria caduti tutti intorno
e tra un rosario e un lutto cittadino
mi siedo e aspetto di parlare con qualcuno
son siciliano... mezzo africano...
un po’ norvegese... un po’ americano
- Odsłony: 4194
Język
Sycylijczycy, choć nieczęsto znają angielski, są zawsze dwujęzyczni. Mówią po włosku, który to język jest językiem urzędowym, ale mówią też po sycylijsku. Niesłusznie zwany dialektem, sycylijski to język, który sam posiada wiele dialektów. Nie pochodzi on wcale od włoskiego - wywodzi się bezpośrednio z łaciny. Inaczej mówią mieszkańcy wschodniej, a inaczej zachodniej Sycylii, jednak dla przybysza te różnice nie są wielkie. Natomiast różnicę między sycylijskim a włoskim można zauważyć dość łatwo jeśli choć trochę zna się włoski.
Sicilia Un jornu ca Diu Patri era cuntenti (anonim, po sycylijsku) |
Sicilia Un giorno che Dio Padre era contento (tłumaczenie na włoski) |
Znając włoski można się domyślać co mówią między sobą mieszkańcy Sycylii, jednak często ich mowa będzie dla nas niezrozumiała. Nie trzeba się jednak obawiać - wszyscy mówią doskonale po włosku, i tylko tak rozmawiają z przybyszami.
Zachęcam więc do nauki włoskiego i odwiedzenia rozmówek audio :)
- Odsłony: 6155
Copyright © Jedziemy na Sycylię!