Jedziemy na Sycylię
Serwis dla niewybrednych maniaków podróży :)
Spacer z Grazia do Sesi
I znów wspomnienie: kiedy w 2007 roku wracałam drogą ze Scauri w kierunku miasteczka, obawiając się, czy zdążę dojść na czas by wsiąść do samolotu, zatrzymał się samochód i tutejsza rodzina zaproponowała mi podwózkę. Ponieważ czasu miałam sporo, poprosiłam o podwiezienie w jakieś ciekawe miejsce, a oni zawieźli mnie do Sesi (patrz oddzielna galeria). Po drodze rozmawialiśmy i pamiętam, że migały mi przez okno jakieś dziwne czarne formy z lawy, jak figury sterczące nad wybrzeżu. Żałowałam, że nie mogłam się im przyjrzeć. Postanowiłam je znaleźć, idąc w ostatni dzień na spacer do Sesi...
- Odsłony: 847
Z Rekkale w poszukiwaniu Favary, galeria
W Rekkale wysiadłam z autobusu, pokręciłam się, kupiłam owoce w sklepiku - maciupeńka mieścinka, a jest tu sklep! Potem błądząc nieco poszłam szukać favary, nie do końca wiedząc co to takiego... Coś jakby gejzer? miniwulkan? Szłam w górę rozglądając się i tak szłam, i szłam i szłam... doszłam prawie na szczyt wulkanu... (więcej opowieści na zdjęciach)
- Odsłony: 1177
Pantelleria, Sesi, galeria
Sese Grande, sesi i Muro Alto z ok. 1800 r pne. Zdjęcia z maja 2015 i października 2007
- Odsłony: 1126
I znów Lago Specchio di Venere, galeria
W 2007 roku do tego cudnego jeziora dotarłam przypadkiem, potem poszłam w górę i prawie doszłam do miejsca, gdzie teraz mieszkam. Teraz poszłam w odwrotnym kierunku, ale żeby nie iść tą samą drogą, skręciłam w lewo, i to nie był najlepszy pomysł, bo znalazłam się na drodze, omijającej lotnisko. Drodze mało ciekawej, która nie miała końca. Nagle jednak minął mnie samochód. Minął, potem się zatrzymał i kiedy do niego doszłam, kierowca zaproponował mi podwiezienie, przepraszając za to, że mnie zaczepia ?!? a na dokładkę zapytał, czy ... znam Marzenę... Tak, Marzena ze swoim chłopakiem mieszkali chwilowo w miasteczku i byłam z nią w kontakcie, początkowo nawet miałam u nich mieszkać. Marzena opowiedziała o mnie panu, u którego pracowała, a on widząc taką samotną podróżniczkę maszerującą w całkiem bezsensownym miejscu, skojarzył... Dzięki temu podwiózł mnie w pobliże drogi, do której szłam...
Tym razem obeszłam jezioro dookoła, szłam z nogami w jeziorze, co nie wszędzie było łatwo (śliskie kamienie lub grzęski grunt). Potem poszłam jak wtedy ścieżką w górę...
- Odsłony: 1077
Spacer wybrzeżem z Grazia do Scauri, galeria
W 2007 roku idąc piechotą z miasteczka przez Lago Specchio di Venere dotarłam do Scauri, kierując się na wieżę kościoła, widoczną z daleka. Wtedy szłam drogą na zboczu. Tym razem postanowiłam pójść piechotą z miejsca, gdzie mieszkałam drogą prowadzącą nad samym morzem. Nie łatwo jest iść drogą, bo nie ma tam poboczy, drogi są wąskie i kiedy jedzie samochód, a co gorsza, autobus, trzeba się przykleić do skały. Ale trudniej byłoby znaleźć ścieżkę, a droga prowadzi łatwo i prosto tam, gdzie się chce dojść... Mój plan był taki, żeby dojść do Scauri i stamtąd pojechać autobusem do Rekale...
- Odsłony: 948
Pantelleria, Grazia, galeria
Grazia to miejscowość na wyspie, gdzie mieści się mój domek 2 Gatti. A w tej galerii można zobaczyć okolice...
- Odsłony: 1047
Wycieczka po wyspie z Peppe, galeria
Pantelleria to nie jest łatwa wyspa do spenetrowania, warto to wiedzieć. Przekonałam się jednak przez te kilka dni, że nie jest aż tak trudno, jak myślałam. W pierwszy dzień jednak, nieco wystraszona przez Toniego, który wykrzyknął: ale jak ty tutaj sobie poradzisz bez samochodu! zaczęłam się zastanawiać: no właśnie, jak?... Podobno autobusy nie jeżdżą, wyspa jest o wiele większa niż zapamiętałam, a ja przecież w te cztery dni miałam zamiar zobaczyć tu wszystko... Miałam pomysł, żeby wypożyczyć samochód na jeden dzień, żeby dotrzeć "wszędzie", ale już jadąc z Tonym zrozumiałam, że jazda po takim terenie to nie jest to, o czym marzę... Co więc robić?
Toni wymyślił, że zadzwoni do swojego przyjaciela, Peppe, który organizuje wycieczki po wyspie. I za chwilę pojawił się Peppe... I teraz mogłabym nie przestać opowiadać o tym niezwykłym człowieku, ale nie, jeśli chcecie, zajrzyjcie do mojego bloga z podróży... W każdym razie Peppe najpierw obśmiał się na moją chęć zobaczenia "wszystkiego" (zapytał, ile mam tygodni...), potem zaproponował mi wycieczkę samochodem dookoła wyspy, tak, żeby mogła jakby dotknąć tego, co tu najważniejsze. Trochę na początku mi było szkoda patrzeć, a nie robić zdjęć, bo jak z samochodu, potem jednak Peppe powiedział, żebym się nie krępowała powiedzieć, kiedy chcę pstryknąć (no cóż, ja bym chciała cały czas...). Przez te 5 godzin wycieczki zrobiliśmy 80 km... Do tego w wiele miejsc doszliśmy piechotą... Wiem, że taka wycieczka objazdowa to coś dla Amerykanów, ale mnie się ta opcja bardzo spodobała, bo zyskałam jakiś obraz tego, gdzie chcę dotrzeć sama i jak... Poniżej tylko niewielki procent zdjęć zrobionych podczas tej wycieczki...
- Odsłony: 1336
Moje mini-dammuso 2 Gatti, galeria
Na Pantellerii zatrzymałam się w 2 Gatti, maleńkim mieszkanku zbudowanym z lawy, "prawie prawie dammuso", prowadzonym przez "imigrantów z Mediolanu", Giulianę i Toniego. Mieszkają oni w dammuso w miejscowości Grazia, na zboczu, skąd można podziwiać codziennie zachody słońca. Tuż obok ich dammuso znajduje się malutki Ulisse, mieszkanie jednopokojowe z łazienką i kuchenką oraz nastrojowym tarasem - i tutaj właśnie spędziłam cztery dni. Do domu Giuliany i Toniego przylega też jeszcze mniejszy domek, jakby skrzydło ich domu, Calipso, gdzie zmieszczą się tylko dwie osoby (Ulisse pomieści ich nawet 3-5, choć trochę ciasno - ale taras jest obszerny...). Ja zarezerwowałam Calipso, ale dostałam Ulisse, bo oba były wolne, dzięki czemu miałam własny, wygodny domek z pięknym tarasem i cuuudnym widokiem... Giuliana i Toni wynajmują także prawdziwe, oryginalne dammuso, Penelope, szczególnie dla osób, które chcą się zaszyć w ciszy, z dala od świata...
- Odsłony: 1115
Copyright © Jedziemy na Sycylię!