Nie uważam się za znawczynię sycylijskiej kuchni, nieczęsto zdarza mi się jeść w lokalach. Mam nadzieję, że tutaj mi pomożecie! Znam kilka osób, kilka stron, kilka blogów, które mówią wiele o sycylijskiej kuchni. Wspólnymi siłami możemy tutaj zebrać wiadomości, które się przydadzą i tym, co tam się wybierają, jak i tym, co chcieliby jeść po sycylijsku w Polsce...
Parę słów na początek ode mnie, jako rady dla tych, co jadą na Sycylię pierwszy raz:
- Sycylijskie śniadanie to najczęściej kawa, sucharki, rogalik, marmoladka. Czyli coś słodkiego do kawy. Czasami bywa to świeże pieczywo: bułeczki z rodzynkami i przeróżne smakołyki. Specjał (szczególnie w okolicach Messyny) to kawowa granita ze słodką bułeczką. Oni nigdy nie jadają na śniadanie nic słonego, tłustego. Jestem zdania, że warto będąc gdzieś pożyć tym życiem a nie naginać go do naszych zwyczajów.
- Obiad na Sycylii jada się koło 13, jest raczej lekki. Uwaga, nie zjecie obiadu w lokalu po 14!!!Obiad to pierwsze danie (il primo) i drugie (il secondo), ale można wziąć tylko jedno (il primo albo il secondo). Na pierwsze z reguły jada się makaron, a nie zupę! Kolacja jest obfitsza, je się ją raczej późno, po 20 a nawet i po 21.
Z potraw obiadowo-kolacyjnych tradycyjne danie, które polecam to penne alla Norma - makaron rurki z sosem pomidorowym z bakłażanami i ricottą. Oczywiście, jada się tam ryby wszelakie, owoce morza, jako że Sycylia jest otoczona morzem. Warto spróbować miecznika z rusztu... Na przystawkę polecam caponatę - tym bardziej, że jest to potrawa głównie z bakłażana, którą bez problemu i bardzo szybko można przygotować również w Polsce (my ją jadamy jako danie, nie przystawkę).
Kto nie musi koniecznie zasiadać do stołu aby się pokrzepić, temu polecam wszelakie pieczywo w sklepie piekarniczym (panificio) - można tu kupić pizzę na kawałki, facaccię itp, kosztuje to grosze, jest dobre a najeść się można tak samo jak w lokalu za 20 euro. Są też sklepy z gorącym jedzeniem tzw Tavola calda, gdzie można kupić na wynos, lub zjeść na miejscu coś bardzo prostego, na przykład arancine - ryżowe kulki z różnym nadzieniem.
Na deser polecam gorąco bardzo zimną granitę - coś, jakby lody, sorbet: zamrożony i skruszony sok lub miąższ z owoców - palce lizać!