Płynąc na Alicudi najpierw podziwiam niedostępny brzeg Filicudi, jej niezwykłe skały - la Canna i Montenassari. Później całą uwagę poświęcam powiększającej się choć wciąż maleńkiej Alicudi, gdzie spędzę dwa dni...
Wyspa jest dziewicza, nieskomercjalizowana, ale dobrze zorganizowana... Od chwili, kiedy schodzę z trapu, jestem mile zaskoczona. Port jest maleńki, od razu widzę kasę biletową. Zostawiam tu cięższe rzeczy i zgodnie ze wskazówkami, wchodzę 200 schodków do domu Giovanny.