Peppe D'Aietti to fantastyczny znawca tej wyspy, autor książki Pantelleria - Isola di terra, przewodnik po wyspie. Poprosiłam go o pokazanie mi jej choć troszkę - zrobiliśmy w ciągu 4 godzin ponad 80 kilometrów... Peppe wie wszystko o wyspie, o jej historii, prehistorii, preprehistorii. Wie wszystko o wulkanach, o składzie lawy i o tym, dlaczego właśnie taki skład. Wie o tym, co w trawie piszczy, biega, mieszka, wie jaka roślinka jest pachnąca, jaka trująca a jaka dla nas życzliwa. Wie, jakie błędy znajdują się na mapach, jakie tutejsze nazwy poprzekręcano (na przykład Punta della Polacca, co by oznaczało przylądek Polki, to przekręcone słowo z dialektu, niestety...). Jest przesympatyczny, wszystkim życzliwy a jednocześnie profesjonalny, zna wszystkie drogi i ścieżki...
Peppe prowadzi wycieczki po wyspie, tak samochodowe jak i trekkingowe Pantelleria Trekking.
Kiedy po raz pierwszy się zobaczyliśmy, zapytał, gdzie bym chciała się wybrać. Powiedziałam, że wszędzie. A on na to: a ile masz na to miesięcy? Kiedy dowiedział się, że mam stronę Jedziemy na Sycylię, wykrzyknął: to musisz zmienić nazwę na "Jedziemy na Sycylię i na Pantellerię!" Na drugi dzień wersja ostateczna była – ... na Pantellerię i Sycylię ;)
Kiedy mu powiedziałam, że widziałam wszystkie wyspy sycylijskie, on dodał: ... i Pantellerię…
Gdy go zapytałam, czy wychował się tutaj, odpowiedział: do 10 roku życia, potem wywieźli mnie na północ. Ja na to: na północ, czyli?... Odpowiedź: Do Trapani…
Co studiował? Prawo. Potem pracował jako adwokat w Trapani. W końcu rzucił to i wrócił na Pantellerię. Wymyślił sobie pracę: będzie oprowadzał ludzi po wyspie. „W Trapani jako adwokat musiałem kłamać. Tutaj mogę mówić prawdę”.
Czy widzieliście, żeby ktoś zatrzymał samochód, bo ulicą przebiegała jaszczurka? Ja widziałam. Peppe. Z miejsc, które odwiedzaliśmy zbierał pozostawione przez innych śmieci, plastiki...
Zdjęcia z mojej wycieczki po wyspie z Peppe znajdziecie w galerii. Mam nadzieję, że tam jeszcze wrócę i odwiedzę jego niezwyły pantelleryjski ogród, i że zrobimy jeszcze jakieś wycieczki...