Podczas mojej jednodniowej wędrówki po wyspie w 2007 roku uprzejma rodzina podwiozła mnie ze Scauri do Sesi Grande. Nieco przed Sesi zaintrygowały mnie jakieś niezwykłe czarne sterczące stwory na wybrzeżu, tuż obok drogi. Rozmawialiśmy, samochód jechał szybko, nie wypadało mi prosić o przystanek. Marzyło mi się jednak bardzo, żeby tu kiedyś wrócić i zobaczyć co to za stwory... Wróciłam w maju 2015 i później w październiku 2018 i nie mogłam się napatrzeć.
Na długim odcinku całe wybrzeże upstrzone jest rozrzuconymi bezładnie czarnymi figurami z lawy, jest to skutek erupcji wulkanu Glekhamar kiedyś w zamierzchłych czasach, niemal tak dawno jak istnieje wyspa... W figurach tych można doszukiwać się a to podobieństwa do zwierząt, ludzkich twarzy, jakichś księżycowych stworów... Zupełnie niezwykle komponują się z otaczającą je roślinnością, szczególnie na wiosnę...