27 września 2014 r. niespodziewana, niezwykle silna eksplozja (ribaltamento) vulcanello na terenie rezerwatu Maccalube spowodowała śmierć dwojga dzieci, które razem z ojcem znajdowały się w samym centrum terenu. Nie było żadnych widocznych oznak tego co miało nastąpić, choć prawdopodobnie, gdyby teren był monitorowany, można było w porę zamknąć wstęp do rezerwatu (jak to zrobiono w sierpniu).
Na tym terenie pod ziemią znajdują się pokłady wody, która miesza się z gliną, położoną powyżej, a w wyniku ruchów tektonicznych z głębi ziemi uwalnia się metan, który niewielkimi otworami wynosi na powierzchnię ziemi płynną glinę, zasychającą i tworzącą niewielkie, rosnące kratery (vulcanelli).
Co pewien czas (kilka lat) następuje tzw ribaltamento, czyli wywrócenie (przemieszanie), kiedy zgromadzona duża ilość metanu powoduje eksplozję całego terenu. (Maclub po arabsku oznacza właśnie wywrócenie).
Taka eksplozja nastąpiła ostatnio w 2008 r, ale choć robiła duże wrażenie, to nie była taka silna jak wczorajsza ekslozja, podczas ktorej ogromna ilość gliny wyleciała w powietrze tworząc słup o wysokości 40 m, i następnie opadła na teren wielkości boiska piłkarskiego.
Kto, jak ja, był w Macalube, chodził od krateru do krateru, dokładnie tam, gdzie stała się tragedia, musi być szczególnie pod wrażeniem tego, co się tam stało... Czy to oznacza, że nie będzie już można nigdy zobaczyć z bliska vulcanelli? Myślę, że dopóki nie zostanie zorganizowany profesjonalny monitoring - nie będzie to możliwe.
(Dopisek późniejszy) Tutaj zamieszczony jest film amatorski, przedstawiający "ribaltamento", który zrobili francuscy turyści, będący w pobliżu wejścia na teren rezerwatu podczas wybuchu. Oczywiście, w chwili kiedy robili ten film, nie wiedzieli o tym, że są świadkami tragedii. Film został przekazany karabinierom w celach śledztwa.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.