Najpierw skusiła mnie nazwa Spiagge Bianche, czyli białe plaże.
Pojechałam autobusem na północ, do Canneto (śliczna miejscowość rybacka) i stamtąd – dzięki wskazówkom kierowcy – dotarłam ukrytą dróżką do tych plaż,http://www.jedziemynasycylie.pl/administrator/index.php?option=com_content&view=article&layout=edit&id=579 które okazały się szare... Jako że tutaj wszystkie plaże są czarne, to te są jaśniejsze, bo oksydian (czarny) jest wymieszany z pumeksem (białym) i wszystko razem tworzy taki szary proszek.
No ale to nie dało mi jeszcze tego, o co chodziło, czyli białych złóż pumeksu...