Niedzielę spędziłam naprawdę fantastycznie, aż trudno mi to opowiedzieć... Spotkałam się z Polką, Dominiką, która na Sycylii między innymi zajmuje się organizacją warsztatów kulinarnych, razem z Moniką (Sycylijką) w jej domu pod Trapani organizuje tzw. home-restaurant Da Monica, ma mnóstwo kontaktów, pomysłów...
Najpierw pojechałyśmy do Custonaci, tam spotkałyśmy się z Alberto, który jest prezydentem stowarzyszenia Custonaci e Turismo i ma mnóstwo pomysłów na popularyzowanie okolicy. Poznałam też Sycylijkę, właścicielkę B&B Cofano Mare, a po południu pojechałyśmy na obiad, zrobiony specjalnie dla nas u Moniki, i zjedzony w ogrodzie pod pachnącymi niesamowicie drzewami pomarańczowymi... Jutro napiszę trochę więcej, dziś już po prostu zasypiam po takim ciekawym dniu...